Lidera rollercoaster

– To była chyba najlepsza nasza połowa w całym sezonie – mówi na wstępie Łukasz Agata, szkoleniowiec LKS-u Kończyce Małe, który z przytupem rozpoczął trudny wyjazdowy bój w Iskrzyczynie. Szymon Chmiel po akcji prawym skrzydłem pokonał golkipera Iskry już w 4. minucie rywalizacji, to samo uczynił niespełna kwadrans później strzałem głową w następstwie rzutu rożnego Tomasz Wcisło, również w podobny sposób o trafienie pokusił się Alan Pastuszak, zamykając świetnie wykonanym rzutem wolnym znakomite 30. minut lidera. – Mieliśmy boiskowe wydarzenia pod pełną kontrolą – przyznaje trener gości.

Ni stąd, ni zowąd role, w jakich uczestniczyły drużyny przed przerwą, po niej zmieniły się diametralnie. Gospodarze wpierw odnotowali bramkę honorową, co dodało im animuszu. Nie stracili go nawet, gdy za nadmiar żółtych kartek z boiska usunięty został grający trener Iskry Adam Olszar. – Nie było widać żadnej różnicy liczebnej na boisku. Stanęliśmy zupełnie, a rywal się maksymalnie zmobilizował. I ostatecznie trochę może go to zgubiło, bo doprowadził do remisu i ryzykował dalej dążąc do zwycięstwa i czując, że mamy jakiś problem – opowiada Agata.

W 90. minucie ekipa z Kończyc Małych wypracowała sobie rzut wolny. Do piłki wrzuconej w „16” dopadł Bartłomiej Brychcy i to jemu zapisano gola na wagę kompletu punktów głównego pretendenta do a-klasowego mistrzostwa.

Krytyka niezasłużona

– W imieniu swoim i zawodników chciałbym... podziękować za dodatkowy aspekt mobilizacji drużyny. Słowa innych trenerów podziałały na nas znakomicie, bo chcieliśmy udowodnić, że skreślanie nas po jednej porażce jest na wyrost – komentuje nasz rozmówca. Przyznaje, że jego drużyna wiosną nie nabrała jeszcze impetu z poprzedniej rundy, gdy mistrza jesieni okrzyknięto nie bez powodu mianem „Galacticos”, ale okres zimowy przepracowała na tyle solidnie, by potwierdzić mistrzowskie aspiracje. – Spadła na nas krytyka i ludzie dziwili się, jak to możliwe, że na inaugurację pokonaliśmy zespół z Rudnika tylko 1:0. Ale tamten mecz odbywał się w bardzo ciężkich warunkach, a rywal bronił się całą „11”. Taki scenariusz może się zdarzać w tego rodzaju meczach – dodaje szkoleniowiec lidera A-klasy Skoczów.

Zaskoczenia nie byle jakie

Po raz 2. z rzędu, po uprzedniej imponującej serii spotkań bez przegranej, boisko w roli zespołu pokonanego opuszczał Strażak Dębowiec. Co jeszcze bardziej niespodziewane, punkty podopieczni trenera Marcina Sitki stracili w konfrontacji z zamykającym tabelę zespołem z Rudnika, dając strzelić sobie decydującego gola w 90. minucie. – Outsider jest wiosną mocniejszy kadrowo, gra tam też 2 zawodników od nas. Poza tym ma niewygodne boisko, na którym nietypowe wyniki się zdarzają. Ale chcąc bić się o najwyższe cele, a o takich w Dębowcu mówiono, nie możesz przegrywać tego typu meczów – wyjaśnia Agata.

Między 72. a 89. minutą piłkarze Zrywu Bąków – w tym strzelający gole rezerwowi Mateusz KrupkaDominik Mąka – kompletnie zaskoczyli ekipę z Pruchnej. Zaaplikowali jej wówczas 3 gole i to one pozwoliły triumfować na wyjeździe 4:2. – Może zbytnio zespół z Pruchnej zlekceważył przeciwnika? Przekonaliśmy się niedawno, że to mocna drużyna i mimo głosów o lepiej prezentującym się na wiosnę Zrywie, jestem bardzo zaskoczony wynikiem – kwituje trener LKS-u Kończyce Małe.

A do kompletu niespodzianek dodać trzeba przegraną Błyskawicy Kończyce Wielkie z Beskidem Brenna, wszak to pierwsza wiosenna strata gospodarza przywołanej potyczki. – To jednak w mojej opinii spora wpadka. Porażkę w Brennej zrozumiałbym, ale domowa – tym bardziej po tak fajnym początku rundy – jest jakimś rozczarowaniem – analizuje Łukasz Agata.

Wyniki 17. kolejki:
Cukrownik Chybie – Orzeł Zabłocie 3:0 (1:0)
Błyskawica Kończyce Wielkie – Beskid Brenna 1:2 (1:1)
LKS '99 Pruchna – Zryw Bąków 2:4 (1:1)
LKS Rudnik – Strażak Dębowiec 2:1 (0:0)
Strażak Pielgrzymowice – Błękitni Pierściec 2:1 (0:1)
Iskra Iskrzyczyn – LKS Kończyce Małe 3:4 (0:3)

TABELA/TERMINARZ

– Wpadka może się każdemu jakaś przytrafić i wracam tu do wyniku meczu zespołu z Pruchnej z weekendu. Sądzę, że był to wypadek przy pracy i w Dębowcu ta drużyna wygra, bo jest naprawdę mocna.

Stawiam na Błękitnych Pierściec, głównie ze względu na własne boisko w konfrontacji z Błyskawicą. Gospodarze tego spotkania nie są już tą drużyną co kiedyś, gdy właściwie tylko wybijali piłkę do przodu. Teraz widać rękę trenera, starają się grać więcej piłką i lepiej się to bez wątpienia ogląda.

Całym sercem jestem za Zrywem Bąków i mam nadzieję, że niespodziewana wygrana wyjazdowa w Pruchnej nie była przypadkiem. Rozum podpowiada, że lepszy będzie Cukrownik, serce – Zryw. Dla nas fajnie byłoby, aby co najmniej remis gospodarze ugrali.

Mimo wyniku 0:3 do przerwy piłkarze z Iskrzyczyna nie załamali się, chcieli nawet w osłabieniu zdobyć 3 punkty i za to należy się im szacunek. Iskra będzie się chciała zrehabilitować w meczu z Orłem, który według mnie wygra.

Nie chcę się usprawiedliwiać, ale mamy po starciu z Iskrą ciężkie kontuzje Alana Pastuszaka i Kamila Macheja, dodatkowo za kartki pauzuje Kamil Demczak. Będziemy więc przetrzebieni, ale to też pole do popisu dla zawodników rzadziej grających, którzy będą się mogli wykazać. Chciałbym wygrać, bo zespołowi z Pogórza odskoczylibyśmy już dość znacząco w tabeli, ale będzie to ciężkie zadanie. Jeśli dołożymy charakter taki, jak w Iskrzyczynie w pierwszej połowie, to możemy nadrobić to, że formą nie jesteśmy w takim „topie”, jak w poprzedniej rundzie. Mogę na koniec zaprosić kibiców, bo ciekawie z całą pewnością będzie, jak to w naszych meczach.


Program 18. kolejki:

1.05.2024 r. (środa), g. 16:00
Strażak Dębowiec – LKS '99 Pruchna (g. 11:00)
Błękitni Pierściec – Błyskawica Kończyce Wielkie (g. 11:00)
LKS Kończyce Małe – LKS Pogórze
Zryw Bąków – Cukrownik Chybie
Orzeł Zabłocie – Iskra Iskrzyczyn

Beskid Brenna – LKS Rudnik 7:1 (2:1), mecz rozegrany awansem

Strażak Pielgrzymowice – pauza